A A A
  • Synagoga, Włodawa
    Synagoga, Włodawa
  • Zaginione wczsie
    Zaginione wczsie
  • Wnętrze II
    Wnętrze II
  • Wieczór w sztetł
    Wieczór w sztetł
  • (...)
    (...)
  • Izbica
    Izbica
  • Podwórko
    Podwórko
  • Dachy
    Dachy
  • Targ
    Targ

KAZIMIERZ DOLNY 2002 - " Sztetl II - Zaginone w czasie "

 

GALERIA BOHEMA

 

Przywracanie pamięci sztetł

 

Druga już wystawa Bartłomieja Michałowskiego z cyklu „Sztetł” – pierwsza odbyła się w kwietniu 2000 roku – potwierdza wagę podejmowanego tematu, jak i mistrzostwo artysty w malarskim rzemiośle. Bartłomiej Michałowski maluje swoisty świat, którego już w Kazimierzu Dolnym nie ma, i nie ma go w setkach innych polskich miasteczek. A jednak świat sztetł wciąż w jakiś sposób trwa, odciśnięty w architekturze, w zakamarkach ulic i placów, w drewnianych przybudówkach i schodkach, w kamieniach i w pyle dróg, w pejzażu wzgórz, w pniach drzew. Ludzie tego świata też wciąż są wokół nas – jako cienie, istoty bytujące na granicy światła i ciemności.

Akwarele Bartłomieja Michałowskiego wydobywają z zapomnienia ślady kultury sztetł, przez wieki splecionej z życiem polskich miasteczek, oraz cienie tamtych ludzi. Ta sztuka przywraca pamięć. Odsłania to, co zaginione w czasie – i zagubione w ludzkiej, naszej pamięci. Ma wymiar nie tylko artystyczny, także kulturowy i społeczny. Przypomina, że jesteśmy dziećmi – i spadkobiercami – tego wyjątkowego zapętlenia wielości kultur i religii, które miały swój dom na polskich ziemiach.

Wystawa „Sztetł II” daje satysfakcję artystyczną autorowi i widzom. Nie można nie poddać się czarowi akwareli Bartłomieja Michałowskiego, zachwycają one perfekcją techniczną, wielością zastosowanych środków wyrazu, swobodę w budowaniu obrazu. Z jednej strony artyście wystarcza tylko jeden kolor, aby oddać niezwykłą atmosferę świata ludzkich cieni wtopionego w realnie istniejącą architekturę, z drugiej – sięga po kolory przejmująco, acz nie wprost, przypominając za ich pomocą tragedię zamordowanej społeczności. Ale to nie wszystko: artysta wprowadza skróty – ucina panoramy, urywa plamy barw, gubi detale, odrealnia kształty. Jakby malował naturę samej pamięci, w której przechowujemy i wyraźne i mgliste skrawki przeszłości, także białe plamy przeszłości, próbując stworzyć z nich całość.

To zawieszenie pędzla nad kartonem też jest malowaniem.

 

 

Grzegorz Józefczuk, Gazeta Wyborcza


 

Zaginione w czasie..., rzeczywiście żydowskie miasteczka przestały istnieć. Z czasu choćby przez pamięć można jednak wydobyć fragmenty, strzępy, skrawki słów, dźwięków muzyki, zapisów historycznych czy literackich, by choć w części odtworzyć charakter, atmosferę tych miejsc, wniknąć w życie tamtych społeczności.

Ale sztetł zaginęły także w przestrzeni, nie da się już przejść ulicami tych miasteczek, zajrzeć do sklepików, znaleźć się w labiryncie zaułków. Materialna struktura sztetł zaginęła bezpowrotnie; są wprawdzie stare fotografie, ale przedstawiają one świat zatrzymany, nieruchomy, a więc bardzo daleki od ruchu, dynamiki i ekspresji tamtych miejsc – one kipiały życiem. Wciąż te same miasteczka: Kock, Bełżyce, Lubartów, Biłgoraj, Józefów są dziś zazwyczaj ciche i spokojne. Niegdyś społeczność żydowska nadawała im zupełnie inny rytm życia. W większości byli to chasydzi tworzący swoisty mikroświat rozrzucony na ziemiach polskich, głównie na wschód od Wisły. Mieli swoją hierarchię ważności sztetł, zależało to od sławy cadyka tam mieszkającego.

Nie Warszawa, ale Góra Kalwaria była dla nich istotniejsza, nie Kraków, lecz Leżajsk z cadykiem Elimelechem lub Przysucha, gdzie rezydował cadyk Symcha Bunam. Świat cadyków i wiernych pięknie opisał Martin Buber w „Opowieściach chasydów”, przytaczając liczne przykłady ich wiedzy i mądrości, często przeplatane żartem. Tego świata jednak już nie ma.

Bartłomiej Michałowski nie rezygnuje mimo to z prób otwarcia zasłony przed nieistniejacym. Prób poprzez malarstwo. To bodaj jedyna droga, poprzez sztukę, do odczucia, niemal dotknięcia tego szczególnego ducha „sztetł”.

A obrazy Michałowskiego tą drogą prowadzą.

 

dr Waldemar Odorowski – historyk sztuki,

Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym