A A A

Jaja na Grodzkiej i nie tylko.

 

Niektórzy uważają, że Gazeta Grodzka specjalizuje się w robieniu jaj ze wszystkiego i z każdego. Gdyby rzeczywiście tak było, redaktorzy Grodzkiej żyliby non stop w czasach nieskończonej, trwającej miesiącami i latami Wielkanocy. Choćbyśmy chcieli, nie zawsze robimy jaja. A ponadto są tacy, którzy robią jąja większe od naszych, nawet większe od jaj strusia, nie mówiąc o słoniu.

Na przykład w Toruniu działa Akademicki Klub Badań Podwodnych, którego członkowie obchodzą święto Podwodnego Jaja Wielkanocnego! Nie wiemy, co zrobią w tym roku, ale w ubiegłym w lany poniedziałek zeszli pod wodę na głębokość 25 metrów i tam podzielili się wielkanocnym jajeczkiem. Jak sami oświadczyli, chcą wprowadzić taką nową świecka tradycję, jajko robi nieustającą karierę, dostarcza pomysłów na biznes. Niedawno jeden rzemieślnik opatentował jajko - świecę z wosku pszczelego. Czekamy na koguta! To wszak nic w porównaniu z jajkiem z soli, jakie jest jedną z pamiątkarskich produktów kopalni w Wieliczce. Nie dziwią już pisanki wykonane na jajku strusia, ale wieść niesie, że w lubelskiej Galerii Twórców Ludowych przy ul. Grodzkiej (a jakże: przy Grodzkiej!) kupić można także pisanki z jaj przepiórczych. Czyżby dla krasnoludków? Dzieciaki lubią jajka niespodzianki z czekolady. Hit ostatnich dni to czekoladowe jajko... z pióropuszem. Przy okazji: pisanki uzyskuje się przez oklejanie wydmuszki, nalewanie jaj, wydrapywanie wzoru itp.

W erze komputerów pojawiła się absolutnie współczesna forma pisanki: pisanka wirtualna wykonywana online przez internautów!

Szukając ciekawostek, proponujemy teraz małą wycieczkę do Kołomyi. W tym pięknym huculskim mieście na niedalekiej Ukrainie zbudowano w 2000 roku Muzeum Pisanka". Obiekt ma niezwykle modernistyczną formę, na dodatek jego część stanowi... jajko, tyle że betonowe i chyba największe na świecie, o wysokości 13 metrów. W środku ustawiono do oglądania 10 tysięcy pisanek. Tymczasem u nas nie ma żadnego specjalnego muzeum pisanek, chociaż jest np. muzeum wieńców nagrobnych.

 Nie można pominąć seksualnego kontekstu jaja. Jak to określają seksuolodzy i psycholodzy, w plebejskim i rubasznym języku potocznym słowo jajo służy do nazywania gonad męskich czyli jąder zwanych jajami. Lecz stwierdzenia chłop bez jaj" bynajmniej nie oznacza osobnika wykastrowanego, służy do charakterystyki mężczyzny nie posiadającego poczucia humoru, pomy­ślunku, fantazji itp. Co zaskakujące, skojarzenia z męskości z jajami nie wszędzie jest znane. W językach anglosaskich, gdzie tak wszystkich ciągnie gra w golfa, jądra są nazywane... kulkami lub piłeczkami. Pozostając chwilę w kręgu tematyki lekarskiej nie zaszkodzi pamiętać, że zdaniem uczonych medyków jajo zawiera ogromne ilości szkodliwego cholesterolu: ma go tyle ile cztery kotlety schabowe.

Wokół jaja, niczym w gordyjskim węźle, wymieszały się zwyczaje pogańskie, świeckie i chrześcijańskie. Jaja pełniły funkcje magiczne i symboliczne od czasów starożytnych, podobnie jak dawne pisanki czyli jaja zdobione. Historia pisanki ma 5 tysięcy lat, najdawniejsza polska pisanka pochodzi z X. wieku. Jak trudno skończyć opowieść o jaju i pisance. Pisanką nazywa się też krój czcionki naśladującej pismo odręczne. A jajo kukułcze, a jajo Ledy, z którego narodziła się piękna Helena Trojańska. Jest i jajko Kolumba... - Kto to jest Kolumb? - pani pyta Jasia. - To wielki ptak - odpowiada Jasio. -Ptak? - dziwi się pani. - Tak. Widziałem przecież w Gazecie Grodzkiej artykuł o jajku Kolumba. Ale nie doczytałem, gdzie je zniósł - wyjaśnia Jasio.

                                                                                

 Etnograf Grodzki (Grzegorz Józefczuk)  - Gazeta Grodzka , 9 kwietnia 2004 r.